Do podjęcia na blogu tematu powiązań między ludzką psychiką a przebiegiem choroby zainspirował mnie film, którego link załączam Wam poniżej. Film ma charakter raczej popularnonaukowy, ale zdecydowanie jest z rodzaju tych, które zaczynasz oglądać i zanim się obejrzysz mija godzina. Temat wydał mi się na tyle nurtujący, że postanowiłam zgłębić – z punktu widzenia evidence based science temat wpływu naszej psychiki na stan zdrowia. Jednak, jak to w nauce bywa, zagadnienie okazało się tak wielowymiarowe, że przedstawiam Wam jedynie ułamek wiedzy na temat tego jak myślenie, poprzez emocje, oczekiwania, przekonania oraz radzenie sobie ze stresem rzutuje na nasze funkcjonowanie. Pod rozwagę, być może również w kontekście osobistych doświadczeń, a wspieranych rzetelną wiedzą, pozostawiam kilka kwestii:
Link do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=1BxPY3RNfB8
Słyszeliście o efekcie placebo? Jeśli nie, najlepiej zobrazuje go Wam – anegdotyczna już dzisiaj, aczkolwiek prawdziwa – historia pana Wrighta, który cierpiał na złośliwy nowotwór węzłów chłonnych. Pan Wright, będąc w stanie agonalnym, dowiedział się o możliwości testowania nowego leku o nazwie Krebiozen. Po jego usilnych prośbach, lekarz prowadzący zadecydował włączyć pana Wrighta do programu testowego, mimo że nie spełniał on podstawowych kryteriów. Zaledwie jeden zastrzyk wystarczył, by guzy na ciele pana Wrighta zaczęły znacząco maleć, choć przestały reagować na naświetlania. Spośród pacjentów przyjmujących lek, u żadnego – poza panem Wrightem – nie odnotowano zmiany stanu zdrowia. Inne kliniki, które zostały włączone do programu testowego, także stwierdziły jego nieskuteczność.
O efekcie placebo mówimy zatem, gdy w procesie leczenia u pacjentów, którzy otrzymują placebo (czyli substancję obojętną biologicznie np. tabletkę z cukru lub czynną farmakologicznie, która jednak przynosi inne rezultaty niż wskazywałoby na to jej farmakologiczne działanie), notuje się polepszenie funkcjonowania niemożliwe do wytłumaczenia naturalnym przebiegiem choroby. Warto jednak dodać, że placebo nie należy utożsamiać tylko z lekiem – może być nim również zabieg lub procedura (pozorowana operacja czy wykorzystanie wyłączonych urządzeń) albo bezkofeinowa kawa czy papieros pozbawiony nikotyny.
Dotychczas skuteczność działania placebo okazała się wysoka w zmaganiach z takimi przypadłościami jak astma, przeziębienie, bezsenność czy choroba wrzodowa żołądka. Lista ta stale się wydłuża, a ostatnie badania donoszą o jego efektywności w przypadku depresji oraz choroby Parkinsona.
Mechanizmy działania efektu placebo wciąż nie są do końca poznane, jednak doniesienia naukowe przypisują jego skuteczność czynnikom psychologicznym i psychofizjologicznym. Najwięcej powiązań można znaleźć między efektem placebo a optymistycznym nastawieniem do własnej przyszłości i szans wyzdrowienia.
Optymizm nie może być jednak iluzoryczny. Samospełniające się proroctwo ma szansę zaistnieć dopiero, gdy wiąże się z aktywnością, a nie biernością ludzi. Jeśli pacjent przekonany jest, że wyzdrowieje, wpada w pułapkę bierności. Myśląc „wszystko i tak się uda” nie podejmuje żadnych działań, by pomóc losowi. Gdy zaś postanawia podjąć leczenie, dokonuje przełomu w swojej sytuacji życiowej (już samo to może sprawić, że poczuje się lepiej – uzyskanie pomocy, odreagowanie emocjonalne, zmniejszenie lęku), a ponadto uruchamia mechanizm dodatniego sprzężenia zwrotnego. Pozytywne oczekiwania powodują subiektywną poprawę samopoczucia, co wpływa na procesy fizjologiczne w ciele (wyzwalanie endorfin, działanie mechanizmów opioidowych, aktywowanie układu nagrody) i wywołuje korzystne zmiany, które z kolei wpływają na faktyczną poprawę samopoczucia oraz oczekiwanie dalszych zmian in plus.
Co więcej, pozytywne oczekiwania chorego w stosunku do skuteczności terapii, której się poddaje mogą wyczulać jego percepcję na wszelkie sygnały poprawy i jednocześnie blokować doświadczenie sygnałów temu przeczących.
W kontekście skuteczności efektu placebo istotną rolę odgrywają przekonania lekarza czy terapeuty. Jeśli prezentują oni postawę pełną wiary w zasadność oraz efektywność leczenia, prawdopodobnym jest, że pacjent odbierze sygnały wzmacniające jego własne poczucie sensu w walce o zdrowie.
Coraz więcej mówi się o znaczeniu technik wizualizacyjnych jako metody wspomagającej proces leczenia. Praca z wizualizacją opiera się na zdolnościach wyobrażeniowych i wywoływaniu obrazu mentalnego w umyśle. Ma to służyć pozbyciu się negatywnych, nieprzystosowawczych myśli i zastąpieniu ich nowymi, dobrymi przekonaniami.
W medycynie treningi wyobrażeniowe wspomagają leczenie chorób somatycznych (neurologicznych, żołądkowych), wzmacniają system odpornościowy i są pomocne w zmniejszaniu bólu.
Znaczna część doniesień dotyczy postępowania z pacjentami onkologicznymi w oparciu o metodę Simontona, która w dużej mierze polega na nauce technik odprężenia i wizualizacji. W stanie wyciszenia jesteśmy bardziej podatni na sugestię, dlatego dopiero po wprowadzeniu się w taki stan warto wyobrażać sobie ustąpienie choroby. Istotne są trzy elementy obrazu zdrowienia:
Istotą pracy metodą Simontona jest odkrywanie własnej natury – wszystkich czynności, które dają nam poczucie sensu i spełnienia. Przeżywane wtedy emocje, związane z radością i satysfakcją wzmacniają funkcje odpornościowe organizmu. Podstawowy sposób radzenia sobie z negatywnym emocjami bazuje na tzw. Racjonalnej Terapii Zachowania (RTZ). To, jak przeżywamy negatywne emocje zależy nie tyle od okoliczności, w których się znaleźliśmy, co od sposobu myślenia na temat konkretnej sytuacji. Trudne wydarzenia mogą wywoływać w nas różne emocje w zależności od tego czy traktujemy je jako niesprawiedliwość losu czy podchodzimy do nich wyzwaniowo. W RTZ posiadane przekonania przepuszczamy przez skaner zadając sobie pięć podstawowych pytań:
Korzystne dla nas przekonania spełniają powyższe zasady chroniąc nas przed niepożądanym samopoczuciem.
W pracy z przekonaniami próbujemy zastępować myśli wywołujące pesymizm, strach takimi, które są neutralne lub wiążą się z odczuciem spokoju czy nadziei. Przykładowo niekorzystną myśl typu: „Przede mną kolejna chemia, która mnie wykańcza” można próbować przeformułować na takie przekonania jak:
W trwałej zmianie przekonań może pomóc nie tylko sporządzenie listy pozytywnych przekonań, ale też ciągłe jej utrwalanie dzięki częstemu jej przepisywaniu, czytaniu czy odsłuchiwaniu nagrań.
Narastającym problemem obecnych czasów jest życie w stresie, który dopada większość z nas w mniejszym lub większym stopniu, nie pozwalając zachować równowagi właściwej sytuacji, w której się znajdujemy.
Chociaż wydawać by się mogło, że człowiek – codziennie mierząc się z różnymi stresorami – ewolucyjnie powinien wykształcać coraz lepsze mechanizmy radzenia sobie, niejednokrotnie dzieje się całkowicie na odwrót. Dlaczego? Kluczową rolę ogrywa tu charakter stresorów. Jeśli mowa o krótkotrwałym, faktycznym stanie zagrożenia (ktoś napada Cię na ulicy) organizm potrafi sobie z nim poradzić, dzięki odpowiednio wykształconym mechanizmom przystosowawczym jak np. reakcja „walcz lub uciekaj”. Tymczasem w dzisiejszej rzeczywistości największym generatorem stresu często jesteśmy my sami, a raczej nasz sposób myślenia. Ludzki organizm nie posiada bowiem zdolności odróżniania realnych stresorów od stresorów, które są jedynie przewidywaniami wystąpienia jakichś negatywnych zdarzeń. Bardziej obrazowo – niespodziewanie zostajesz zwolniony z pracy – realny stres versus jeszcze nie wyszedłeś z domu, ale już spodziewasz się kilometrowych korków, spóźnienia na ważne spotkanie i utraty ważnego klienta – stres antycypowany. Tworząc w głowie własne scenariusze, które mogą nigdy nie mieć miejsca doświadczamy stresu permanentnie.
Właśnie ów permanentny stres mający źródło w naszych umysłach i ciągłe mobilizowanie zasobów energii, by się z nim zmierzyć może zaburzyć funkcjonowanie układu odpornościowego i potencjalnie wiązać się z wystąpieniem lub zaostrzeniem objawów wielu chorób chociażby autoimmunizacyjnych jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów czy choroba Gravesa-Basedowa.
Mówi się, że jesteś tym, co jesz. A może jesteś tym, co myślisz?
Moje poszukiwania pokazały mi, że dzięki odpowiedniemu, zdrowemu sposobowi myślenia człowiek może stać się własnym uzdrowicielem. To, jakie znaczenie zdecydujemy się nadać sytuacjom, w których się znaleźliśmy, może rzutować na poczucie dobrostanu, a procesy zachodzące w umyśle mogą modulować przebieg choroby na naszą korzyść. To chcę, żebyście zapamiętali.
Bąbel P. (2008). Efekt placebo: fakt czy artefakt. Roczniki Psychologiczne, 11(1), 59-76.
Dolińska B. (1999). Placebo. Siła sugestii. Przegląd Psychologiczny, 42(1), 241-257.
Epstein G. (1989). Uzdrowienie przez wizualizację. Wyobraźnia kluczem do zdrowia. Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo.
Grabowski J. i Bidzan L. (2010). Wykładniki neurobiologiczne efektu placebo. Psychiatria Polska, 64 (2), 221-234.
Kiecolt – Glaser J.K., McGuire T.F., Robles T.F. i Glaser R. (2002). Psychoneuroimmunology: Psychological Influences on Immune Function and Health. Journal of Consulting and Clinical Psychology, 70 (3), 537–547.
O’Leary A. (1990). Stress, emotion and Human Immune Function. Psychollogical Bulletin, 108 (3),363 – 382.
Sapolsky R.M. (2012). Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Siwak – Kobayashi M. (2000). Psychologiczne mechanizmy efektu placebo. Farmakoterapia w psychiatrii i neurologii, 2, 107-113.
Soszyńska E. i Francuz P. (2007). Wpływ aktywizacji wyobraźni na myślenie dywergencyjne oraz na odbiór wrażeń płynących z ciała. W: P. Francuz (red.), Obrazy w umyśle. Studia nad percepcją i wyobraźnią (s. 291 – 314). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Borykasz się z ciągłymi wzdęciami, biegunkami, zaparciami? Wykonaj wodorowo-metanowy test oddechowy i znajdź przyczynę swoich dolegliwości pokarmowych.