Co zrobić, by wyjechać minimalizując ryzyko nadmiernych odstępstw żywieniowych? Z pewnością „nadmierne” i „odstępstwo” dla wielu osób będzie miało różne znaczenie – dla jednych będzie zjedzeniem czegokolwiek w pośpiechu, a dla innych nadprogramową – wykraczającą poza bilans kaloryczny – przekąską. Faktem jest jednak, że myślenie w kategoriach „Trzymam dietę na 100% albo wcale” nie uwzględnia tego, że pomiędzy tymi skrajnościami jest jeszcze ŻYCIE i może np. zechcesz odwiedzić nowootwarte miejsce polecane przez znajomych lub też dzień wcześniej wróciłeś późno do domu i trzeba było wybrać między przygotowaniem x posiłków a wyspaniem się, żeby wstać na pociąg o 4 rano.
Jeśli zdecydujesz się na podróż autem, problem zabrania ze sobą posiłków niejako sam się rozwiązuje – przygotowujesz, pakujesz i jedziesz. Pozostaje tylko kwestia wcześniejszej organizacji, by je ugotować oraz oczywiście kwestia chęci. Sprawa komplikuje się, gdy przychodzi nam podróżować innym środkiem transportu z torbą/walizką, a bezpośrednio po przyjeździe do miasta musimy udać się w konkretne miejsce.
Przedstawimy Wam kilka pomysłów na udogodnienia, które wykorzystujmy podczas krótkiej podróży, ale też takie, które wydają nam się sensowne:
1. SKORZYSTANIE Z KATERINGU DIETETYCZNEGO
Na rynku roi się aktualnie od firm specjalizujących się w tej branży. Jest to dobra opcja dla wszystkich, którzy chcą zjeść regularnie, a nie będą mieli czasu szukać miejsc, gdzie można zrobić to smacznie lub po prostu w okolicy nie ma nic wartego uwagi. Ceny kateringów są zróżnicowane – wahają się od 50 (może nawet mniej?) do około 100 zł za dzień w zależności od miasta i wybranego zestawu. Kwestie finansowe pozostawiamy pod indywidualny osąd. Podobnie to, czy opis zamawianych zestawów, kaloryczność i rozkład makroskładników zgadzają się z tym, co znajduje się w pudełku. Z autopsji wiemy, że w większości przypadków nie – nadal jednak uważamy katering za lepsze rozwiązanie niż zjedzenie przypadkowych posiłków. By mieć „spokojną głowę” z pewnością wystarczy.
Aby jedzeniowa organizacja Cię nie przerosła, dobrze przemyśleć, które posiłki warto wziąć ze sobą, a które można zjeść „na mieście”. Nie zaszkodzi przy tym poświęcić chwilę na zastanowienie się, w której części dnia będziesz dysponować czasem na zjedzenie posiłku innego niż własny. Niezbędna jest tutaj znajomość własnych potrzeb żywieniowych, ale też stanu swojego zdrowia.
Jeśli korzystasz z aplikacji do liczenia kalorii, wprowadź do niej z wyprzedzeniem zaplanowane posiłki. Dzięki temu podczas wyjazdu będziesz mieć rozeznanie, na co możesz sobie pozwolić i na co zwrócić uwagę przy komponowaniu posiłku „na mieście”.
Zanim wyruszysz, warto także dowiedzieć się, jakie możliwości organizacji posiłków stwarza nam wybrana opcja noclegowa oraz zapoznać się z okolicą, w której znajduje się punkt docelowy podróży.
W kontekście noclegu – czy hotel oferuje opcję ze śniadaniem, czy w hotelu jest restauracja lub czy wynajmując pokój w mieszkaniu będziesz mieć swobodny dostęp do kuchni i podstawowych sprzętów kuchennych. Gdybyś zdecydował się przygotować sobie coś samodzielnie na miejscu – czy w pobliżu jest sklep, gdzie mógłbyś zrobić ewentualne zakupy.
Jak idzie o nasz cel podróży – dobrze sprawdzić, gdzie w okolicy istnieje możliwość zjedzenia czegoś w zgodzie z naszymi preferencjami i zapoznanie się z menu w internecie, co oszczędzi Twój czas, gdy np. musisz zjedzenie posiłku zamknąć w godzinnej przerwie.
Podczas naszej ostatniej podróży, przeglądając internet raczej w poszukiwaniu miejsca, które kulinarnie nas zaskoczy i które wychodzi naprzeciw żywieniowym zachciankom (eko produkty, podane makroskładniki itp.) swoich klientów – w większości lokali uznawanych za „trudnych” – gdzie moglibyśmy się udać w ramach wieczornego odpoczynku. Tymczasem natrafiliśmy w sieci na interesującą firmę, która dowozi posiłki nawet w weekendy. Na stronie firmy był całkiem spory wybór – zupy, sałatki, wrapy (w papierze ryżowym), dania obiadowe, proteinowe koktajle i wiele innych. W dodatku istniała możliwość wyboru gramatury mięsa/ryby (100 lub 200g) oraz dodatków spośród komosy, kaszy gryczanej, jaglanej oraz ryżu a także dodatku warzywnego. Co więcej, zostały podane makroskładniki – może nie idealne, ale wystarczające, by wprowadzić danie do swojego Fitatu. Kolejne plusy – zamówienie zrealizowano w niedzielę, na konkretną godzinę, w naprawdę niskiej cenie (zważywszy, że mowa o Warszawie), z symboliczną opłatą za dowóz! Posiłek ładnie wyglądał, dobrze smakował, porcje nie były przekłamane. Szukaj więc alternatyw, być może uda Ci się skorzystać z takiego rozwiązania podczas wyjazdu.
Mamy tu na myśli wszelkiego rodzaju batony czy też inne przekąski z naturalnych składników. Komu do programu dietoterapii została dołączona lista zdrowych, kupnych rarytasów, ten wie, że jest ona długa. My też korzystamy często z batonów proteinowych. Choć ich skład może pozostawiać wiele do życzenia, w trakcie wyjazdu wybieramy mniejsze zło. Z racji tego, że zależy nam na wliczeniu zjadanych posiłków do bilansu dziennego, istotne jest, by produkt miał etykietę. Stąd taki wybór. To po pierwsze. Po drugie, podczas wyjazdu mamy największy problem z uzupełnieniem właśnie białka.
Dla nas wyjazdowym „must have” jest chleb esseński, czasami też odżywka białkowa (możesz skorzystać również z jej naturalniejszych wersji – białka koziego czy też ryżowego). Kolacja na dwa dni przygotowana w kilka minut. Jeśli uda się do tego znaleźć awokado – naszemu posiłkowi nic nie brakuje. Pół bochenka w jeden dzień, pół w drugi, szybki koktajl – odżywka wymieszana z wodą lub mlekiem kokosowym.
Podsumowując, podczas wyjazdu przygotowaliśmy dzień wcześniej dwa śniadania – oba w postaci sałatek z produktem mięsnym jako źródłem białka, warzywa, oliwa oraz kasza gryczana, którą wybraliśmy na źródło węglowodanów zamiast pieczywa – to zostawiliśmy na wieczór. Fakt, że można natknąć się na zdziwione spojrzenia, kiedy o 9 rano jesz kaszę gryczaną lub makaron, ale uwierzcie nam na słowo – można przywyknąć. Zdecydowanie bardziej liczy się dla nas fakt, że dostarczyliśmy swojemu organizmowi cennych składników odżywczych, nie musimy się martwić o posiłek przez kilka godzin i wiemy, że wpłynie on pozytywnie na naszą efektywność w ciągu dnia. Jeden obiad zjedliśmy „na mieście”, drugi zamówiliśmy na dowóz starając się uczynić je jak najbardziej zbilansowanymi. Pomysł na kolację już Ci przybliżyliśmy. Zamknęliśmy się w 3 pojemnikach na podróż. Dodatkowo jako przekąska baton proteinowy oraz legalne gofry w miejscu, które mamy również w Krakowie. Duża Muszynianka cały czas była z nami.
Wiele oczywiście zależy od charakteru Twojego wyjazdu – nasze wskazówki dotyczą podróży, która niejako nie stwarza Ci w pierwszej chwili wielu możliwości zorganizowania się, bowiem jesteś „uwiązany” w jednym miejscu, dodatkowo ograniczony czasowo – zjazd na studiach, szkolenie, wyjazd służbowy. W wyniku takiego obrotu spraw łatwiej jest odpuścić jakiekolwiek starania i sięgnąć po byle co, ponieważ „Nie będzie gdzie, nie będzie kiedy”.
Nie musisz też wprowadzać zjadanych posiłków do aplikacji 😉 Jedni mają bardziej restrykcyjne założenia żywieniowe, inni mniej. Ważne, by komfortowo czuć się w swojej relacji z jedzeniem.
Mamy nadzieję, że skorzystasz z naszych alternatywnych propozycji rozwiązań. Nie zapominaj przy tym, że Twój wyjazd ma określony cel i z pewnością nie jest nim ciągłe myślenie o posiłkach, planowanie i liczenie.
Jeśli masz swoje sprawdzone sposoby, jak pozostać w zgodzie z żywieniem na wyjeździe, podziel się z nami i innymi czytelnikami w komentarzu. Być może za miesiąc – podczas kolejnego weekendowego wyjazdu – to my skorzystamy z Twoich podpowiedzi.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Borykasz się z ciągłymi wzdęciami, biegunkami, zaparciami? Wykonaj wodorowo-metanowy test oddechowy i znajdź przyczynę swoich dolegliwości pokarmowych.